Jacek Dehnel opuszcza Berlin: Kryzys miasta artystów?

Stand: 29.10.2024, 11:56 Uhr

„Wyjeżdżam z Berlina, bo jestem zmęczony użeraniem się z niemieckimi urzędami. Było fajnie, ale nie jako miasto do mieszkania na stałe – mówi nam Jacek Dehnel. Jeden z najwybitniejszych współczesnych polskich pisarzy po 5 latach w Berlinie wraca wraz ze swym mężem do Polski. Nam opowiada o tym, co mu się podoba w Berlinie, a co mu w nim przeszkadza

Jacek Dehnel opuszcza Berlin. Kryzys miasta artystów? COSMO po polsku 28.10.2024 30:55 Min. Verfügbar bis 28.10.2025 COSMO Von Monika Sedzierska

Download

"Wyjeżdżam z Polski nie dlatego, że przestałem czuć się Polakiem, tylko dlatego, że nie jest mi tam dobrze. Cały czas są mi pokazywane drzwi" – mówił nam 5 lat temu Jacek Dehnel, który yprowadził się wówczas do Berlina.

Dziś wraz ze swym mężem Piotrem Tarczyńskim podjął decyzję o powrocie do Polski, a swojej decyzji opowiedział w dzienniku Berliner Zeitung, gdzie skrytykował m.in biurokrację i „systemowy mobbing obywateli” uprawiany przez niemieckie państwo. Spotkała go za to krytyka ze strony części berlińskiej Polonii. Jego zdaniem widać tutaj różnicę pokoleniową.

Ci ludzie, którzy przyjechali tu w latach 80., 70., 60., strasznie się dziwią naszym doświadczeniom. Mówią: ale to nie jest możliwe, takie rzeczy się dzieją. No ale się dzieją. Tyle że oni przez pewne procesy przeszli kilkadziesiąt lat temu, są w innym miejscu po prostu. To jest tak, jakbym mówił, jak coming out wygląda w Polsce dzisiaj, bo dokonałem go 25 lat temu zaznacza pisarz.

Jak przyznaje, życie freelancera pomiędzy dwoma krajami jest trudne i powoduje mnóstwo problemów biurokratycznych.

Jestem zmęczony użeraniem się z niemieckimi urzędami. Było fajnie, ale nie jako miasto do mieszkania na stałe. Mobbing to nie tylko jest agresja, taki zespół mikroagresji, który trwa bardzo długo. Niemcy zostali przez własne państwo, własne społeczeństwo ukształtowani w ten sposób, że wydaje im się, że to jest normalne. mówi.

Jak dodaje, Berlin dzisiaj jest za drogi dla artystów, ale za brudny i za mało luksusowy dla bogatych informatyków.

Jego zdaniem, mitem jest również to, że Berlin jest fajnym miastem dla społeczności gejowskiej.

To było być może największe rozczarowanie, bo te relacje tutaj są w zasadzie oparte tylko na jednorazowym seksie bez zabezpieczeń. Nie na łączeniu się w jakąś społeczność faktycznie i znajomości itd. mówi pisarz.

Jacek Dehnel zwraca też uwagę, że w berlińskich usługach panuje opryskliwość i klimat znany z polskich sklepów w końcówce PRL, a moda, uważana za oryginalną, w istocie jest mało ekscentryczna.

Posłuchaj szczerej rozmowy Monika Sędzierskiej z Jackiem Dehnelem o życiu w Berlinie, rozczarowaniach i zachwytach, niemieckiej biurokracji, scenie gejowskiej, kryzysie miasta artystów i dynamicznych zmianach, jakie dostrzega w Polsce.